4. Około żywieniowe tematy, o których wstydzimy się rozmawiać

Dziś chcę rozłożyć na czynniki pierwsze dwa bardzo wstydliwe problemy związane pośrednio z żywieniem, a bezpośrednio ze stylem życia, jaki prowadzimy. Problemy te dotykają większość z nas, ale w pędzie dnia albo nie zdajemy sobie z nich sprawy, albo nie przyznajemy się do nich, licząc po cichu, że rozwiążą się same. A te wiosenną porą mają ogromny wpływ nie tylko na naszą fizyczną formę, ale i psychiczne samopoczucie. Mam nadzieję, że przy leniwej niedzieli post ten skłoni Was do autorefleksji.

Robaki lubią słodycze

Tasiemce, owsiki, glisty. "Nie, to nie dotyczy mnie!" - pomyślicie sobie zapewne, czerwieniąc się ze wstydu na wspomnienie tych niechcianych lokatorów, będących utrapieniem chyba każdego normalnie chowanego dziecka. Dziecka ciekawego całego świata i pchającego rączki wszędzie, gdzie tylko da radę. I tu Was zaskoczę. Robaki to również zmora dorosłych. Zmora utajona i podstępna.

Nieważne jest przy tym, że po każdym skorzystaniu z toalety myjecie ręce. Źródeł zarażeń jest wokół nas wiele więcej. Tych niechcianych lokatorów możecie "zaprosić" do siebie, łapiąc za klamkę w galerii handlowej, odbierając dokumenty w urzędzie, wybierając warzywa w sklepie, próbując truskawek na targu, głaszcząc psa albo ... oddychając. Nie jesteśmy bezpieczni nawet we własnym domu, z kurzem bowiem przenoszą się jaja owsików. Jeśli osiądą one na pościeli, kanapie czy ręcznikach, przez pół roku zachowają żywotność, stwarzając zagrożenie dla domowników.

Odwieczne prawo natury

Pasożytom nie chodzi o to, by nas zabić. W całym tym zamieszaniu chodzi tylko o zasiedlenie dogodnej przestrzeni do życia, bogatej w pożywienie i wydanie na świat jak największej liczby potomstwa. Nie w ich interesie jest, by nas wykończyć. To dlatego robaczyce często przebiegają bezobjawowo lub są na tyle mało uciążliwe, że uczymy się z nimi żyć. Pasożyty atakują nasze organizmy od tysięcy lat, od zawsze bytowały w jelitach i tworzyły swoisty ekosystem, a układ immunologiczny uczył się z nimi walczyć, produkując przeciwciała. Jednak dziś, w wyniku ewolucji produkujemy ich coraz mniej. W pewnych okolicznościach, szkodliwy wpływ robaczyc nasila się, organizm nie radzi sobie w zwalczaniu pasożytów, a my zaczynamy poważnie chorować.

Tasiemce w natarciu

Według Światowej Organizacji Zdrowia tylko 1 na 10 osób nie jest zarobaczona - co oznacza, że 90 procent z nas ma w tym momencie w swoim organizmie niechciane towarzystwo.

Zakażenie pasożytami daje czasami bardzo podobne objawy jak większość innych chorób. Lista jest długa – uporczywe bóle głowy, bóle stawów, szyi, depresje, problemy z oddychaniem, ciągłe uczucie zmęczenia, podkrążone oczy, wzdęty brzuch, uporczywy kaszel nocny. Bardzo istotną kwestią jest, by nie bagatelizować sygnałów wysyłanych przez nasz organizm. Oporna na leki astma może okazać się zaawansowaną robaczycą, z czego nawet nie każdy lekarz zdaje sobie sprawę. Dlatego bądźmy dociekliwi, leczmy przyczyny, a nie objawy.

Nie lekceważcie w szczególności bolących bez przyczyny mięśni, problemów z wątrobą i nieustannego kaszlu - to może być objaw bąblowca, tasiemca, którego nosicielem jest przede wszystkim lis. Wystarczy, że Wasz pies będzie miał styczność z odchodami rudzielca i może przynieść na swojej sierści niespodziankę w postaci jajeczek do domu.

A chyba każdy z Was widział choć raz w życiu psa tarzającego się w odchodach - naukowym wyjaśnieniem takiego zachowania psa jest instynkt, który skłania zwierzę do tarzania się w mocno pachnących rzeczach.  "Mając psy w domu, musimy wkalkulować ryzyko, że będziemy się od nich zarażać. Powiem szczerze - ktoś, kto przynosi psa do domu nie odrobaczając go wcześniej i z nim śpi, to jest samobójca, podobnie jak większość ludzi, którzy często jedzą sushi albo tatara" -  stwierdził dr. Wojciech Ozimek, lekarz pediatra, specjalizujący się w pediatrii ogólnej i leczeniu chorób pasożytniczych w bardzo ciekawej rozmowie o robakach właśnie, którą musicie przeczytać koniecznie! W mojej wiosce widok lisa w ciągu dnia nie jest żadną niespodzianką. Często wieczorową porą rudzielec podchodzi nawet pod drzwi, poszukując resztek kociej karmy. Nie wyobrażam sobie zatem, by wpuścić do domu kota, którego nie odrobaczam.

A bąblowiec im później wykryty, tym jest trudniejszy do wyleczenia. Baa, czasem leczenie farmakologiczne jest niemożliwe i wówczas jedynym ratunkiem jest przeszczep. Dzieje się tak, gdyż jaja tego tasiemca wędrują z krwią do różnych narządów. Jeśli nie zostaną zniszczone przez komórki układu odpornościowego, wylegają się z nich larwy, a wokół nich powstaje torbiel, nieraz osiągająca bardzo duże rozmiary. Niestety, bąblownica często rozwija się po cichu w organizmie i ujawnia się dopiero po wielu latach. Niekiedy zmiany przypominają guzy nowotworowe niszczące miąższ narządu, który został zasiedlony przez tasiemca. W 99 procentach przypadków bąblowica dotyka wątrobę, jednak larwy mogą niekiedy osadzać się w płucach, nerkach, mięśniach, mózgu i śledzionie.

I jak tu nie zwariować?  

Jak skutecznie bronić się przed tymi lokatorami, by nie popaść w paranoję? Oddać psa, szorować warzywa, dezynfekować ręce co 5 minut? Nie!

Po pierwsze, musimy pogodzić się z obecnością pasożytów w naszym życiu, współżyją one z nami od tysięcy lat. Co ciekawe, w krajach, gdzie nie ma dostępu do bieżącej wody i kanalizacji, często prawie wszyscy mieszkańcy mają w przewodzie pokarmowym pasożyty – robaki, przywry i tasiemce. Są one poważnym problemem zdrowotnym, ale jednocześnie ludzie ci na ogół nie cierpią na alergie ani na choroby autoimmunologiczne.

Po drugie, wystarczy po prostu odrobaczać całą rodzinę regularnie. Ja dbam o wszystkich - zarówno mieszkańców dwu- jak i czteronożnych. I tak: ludzie mający zwierzaki powinni odrobaczać się cztery razy w roku, podobnie jak ich koty i psy. Drób i kozy odrobaczamy na wiosnę i jesień. Ludzie, którzy nie mają kontaktu ze zwierzętami, powinni przyjąć dwie dawki w roku. To żaden wstyd.

Posiedzenie na tronie to nie tylko przywilej królów
aparcia to dziś przypadłość pospolita i bagatelizowana. Niesłusznie, bo konsekwencją częstych zatwardzeń bywa coraz częściej rak jelita grubego. W większości przypadków sami możemy w prosty sposób pozbyć się problemów z wypróżnieniem.
Co trzeci Polak cierpi na zaparcia, ale częściej cierpią kobiety. Co gorsza, najczęściej sami jesteśmy sobie winni – jemy zbyt tłusto i obficie, pijemy mało wody i unikamy warzyw i owoców. Dużo rzadziej zdarza się, że przyczyną zaparć jest choroba, np. niedoczynność tarczycy, schorzenia jamy brzusznej, cukrzyca czy depresja. Czasem zatwardzenie wywołują leki: antybiotyki, preparaty z wapniem oraz te walczące ze zgagą. Paradoksalnie również nadużywanie środków przeczyszczających może skończyć się zaparciem.


http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-pokarmowy/Zaparcia-przyczyny-konsekwencje-zapobieganie-zatwardzeniu_34467.html
parcia to dziś przypadłość pospolita i bagatelizowana. Niesłusznie, bo konsekwencją częstych zatwardzeń bywa coraz częściej rak jelita grubego. W większości przypadków sami możemy w prosty sposób pozbyć się problemów z wypróżnieniem.
Co trzeci Polak cierpi na zaparcia, ale częściej cierpią kobiety. Co gorsza, najczęściej sami jesteśmy sobie winni – jemy zbyt tłusto i obficie, pijemy mało wody i unikamy warzyw i owoców. Dużo rzadziej zdarza się, że przyczyną zaparć jest choroba, np. niedoczynność tarczycy, schorzenia jamy brzusznej, cukrzyca czy depresja. Czasem zatwardzenie wywołują leki: antybiotyki, preparaty z wapniem oraz te walczące ze zgagą. Paradoksalnie również nadużywanie środków przeczyszczających może skończyć się zaparciem.


http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-pokarmowy/Zaparcia-przyczyny-konsekwencje-zapobieganie-zatwardzeniu_34467.html

Musimy mieć świadomość, że im dłużej śluzówka jelita ma kontakt z toksynami, tym więcej ich wchłania się do krwi. W wyniku długotrwałego zatrucia możemy odczuwać wzdęcia i gazy, mieć kłopoty z cerą, przykrym zapachem z ust. Czujemy się ociężali, osłabieni, zmęczeni, boli nas głowa. Tracimy odporność, zwiększa się ryzyko wielu chorób, m.in. alergii. Długie i intensywne parcie na stolec prowadzi do powstania hemoroidów (które także bywają przyczyną zaparć, bo utrudniają wypróżnienie). Z czasem ściana przeciążonego jelita traci elastyczność, w jego błonie śluzowej rozwija się stan zapalny, którego konsekwencją mogą być nadżerki, a w przyszłości – nowotwór.

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-pokarmowy/Zaparcia-przyczyny-konsekwencje-zapobieganie-zatwardzeniu_34467.html
Drugim problemem często bagatelizowanym i bardzo pospolitym są zaparcia. Cierpi na nie co trzeci Polak. W większości przypadków jesteśmy sami sobie winni - jemy potrawy obfite w tłuszcze, unikamy warzyw i owoców, pijemy za mało wody. Niekiedy prawidłowe wypróżnianie zakłócają też przyjmowane antybiotyki i stres.

A kiedy w ogóle mówimy o zaparciu? Po dwóch dniach bez wizyty w toalecie powinna nam się zapalić w głowie lampka. To wstydliwy problem, ale jego konsekwencje są bardzo poważne - nieleczone zaparcia powodują raka jelita grubego. Żeby uświadomić sobie, jak ważną rolę w naszym życiu odgrywa codzienne wypróżnianie, musimy poświęcić kilka słów na wyjaśnienie roli jelita grubego. Ten organ to swoisty kosz na odpadki - to tam trafiają niestrawione części jedzenia. Jeśli wszystko jest z naszym organizmem w porządku, wówczas codziennie pozbywamy się zbędnego balastu. Jeśli jednak trapi nas zatwardzenie, wówczas zebrana treść pokarmowa zaczyna fermentować i gnić, w wyniku czego powstają toksyny. Im dłużej śluzówka jelita ma kontakt z toksynami, tym gorzej dla nas - toksyny zaczynają wchłaniać się do krwi i docierają do wszystkich komórek ciała. Innymi słowy dochodzi do zatrucia organizmu. Czujemy się wówczas ociężali, osłabieni, wiecznie zmęczeni, dokucza ból głowy i przykry zapach z ust, zaczynają się problemy z cerą, wzdęciami, gazami, stajemy się posiadaczami opornej oponki na brzuchu. W jelicie tworzy się stan zapalny, który następnie przekształca się w nadżerkę, a stąd do nowotworu już tylko jeden krok.

Jak zapobiegać, a jak leczyć? Na pewno nie łykajcie cudownych tabletek. Recepta jest prosta. Jedźcie więcej surowych warzyw i owoców (zawierają błonnik, który działa jak gąbka i pobudza nasz organizm do wypróżniania), pijcie więcej wody i ruszajcie się (byle nie z kanapy do lodówki) - gimnastyka, basen, rower lub bieganie minimum trzy razy w tygodniu to podstawa.



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Ogrody Smaków © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka